sobota, 27 kwietnia 2013

Rozdział 2


Rozdział 2


Kiedy , dostałam się autobusem do domu , stwierdziłam że nie mam już siły na dalsze przygody . Położyłam się na swoim łóżku i zaczęłam myśleć. Nie chciałam uwierzyć ,że myślałam właśnie o nim. To mnie przerastało . Leżałam tam jeszcze jakieś 15 minut , ale mój telefon sygnalizował , że dostałam sms . Odblokowałam klawiaturę , i sprawdziłam wiadomość . Nadana była , z zastrzeżonego więc nie mogłam wiedzieć kto ją napisał . Treść brzmiała „ WIEM , ŻE WŁAŚNIE O MNIE MYŚLISZ . WIEM ŻE TĘSKNISZ . ZOSTANĘ W TWOJEJ GŁÓWCE JESZCZE BARDZO DŁUGO „ . Kolana ugięły mi się po de mną . Wiedziałam że nadawcą był Justin . Przez moment zastanawiałam się , dlaczego do mnie piszę ?  Dlaczego nie da mi spokoju ? Na szczęście jutro nie musiałam iść do szkoły i oglądać jego pięknej twarzy . Musiałam przestać o nim myśleć , by zapomnieć postanowiłam wziąć prysznic . Woda , delikatnie muskała moje ciało a ja coraz bardziej czułam się lekko i cudownie . Ten cudowny czas przerwał kolejny sms .Szybko zarzuciłam na siebie ręcznik i a drugim owinęłam sobie głowę . Podbiegłam do telefonu i odczytałam to „ ZA 15 MINUT , PRZED DOMEM . CZEKAM „  . Cholera czy to było możliwe że największy przystojniak w szkole zwrócił na mnie uwagę .?  Nie wiedząc dla czego , miałam zamiar jak najszybciej wyjść do niego . Opuściłam ręcznik i stałam już całkiem nago , a w tym momencie mój telefon znów wydał z siebie dźwięk.
„CHOLERA , JESTEŚ JESZCZE BARDZIEJ SEKSOWNA NIŻ MYŚLAŁEM  . Orientując się że mnie obserwuję szybko nakryłam się ręcznikiem . W 5 minut ubrałam na siebie niebieskie rurki , moje fioletowe vansy i czarny t-shirt . Wyszłam przed dom , a on już tam czekał .  Pociągał mnie coraz bardziej , ale nie miałam zamiaru tego pokazać. Zobaczyłam go , stał na ganku i wesoło sobie pogwizdywał . Czułam się cudnie ale moja twarz , ani przez moment tego nie pokazała. Podeszłam do niego bliżej i z ironią zapytałam.
- Co ty , tu robisz Bieber ? Szczęścia szukasz czy jak ?
- Jeśli ty, masz być tym szczęściem to tak – powiedział czule łapiąc mnie za ręce i obracając mnie dookoła by zobaczyć jak wyglądam .
- Mówisz tak do każdej ? Panie istny dupek ? – parsknęłam śmiechem , nie wytrzymując napięcia
- Nie , tyko ty jesteś tą szczęściarą
- Dobra , Bieber mam mało czasu , więc przejdźmy do szczegółów . Czego ode mnie chcesz ?
- Szczegółów ? Hm.. Czego ja mógłbym od ciebie chcieć hm.. zastanówmy się – przysunął się jeszcze bliżej
- Bieber, mów do cholery jasnej czego chciałeś , bo zaraz wyjdę z siebie i stąd pójdę , przyrzekam ! – mrugnęłam do niego zalotnie okiem by wiedział że blefuje . Nawet nie miałam zamiaru ruszać się z stamtąd , ani na chwilkę .
- No dalej , idź sobie , tylko potem nie narzekaj że nie spróbowałaś – uśmiechnął się z ironią na twarzy  , a ja odwróciłam się na pięcie w stronę domu .
- Czekaj Tylko żartowałem – przysunął mnie do siebie tak blisko , że zapomniałam oddychać . Nasze klatki stykały się a , oddechy stawały się coraz cięższe .
- Ze , mną nie ma żartów Justin – szepnęłam cicho .
- Zapamiętam kochanie . – powiedział , odgarniając moje włosy i zakładając je za ucho  , po czym mocno mnie przytulił. Staliśmy wtuleni w siebie kilka minut a kiedy poczułam że zaczyna się odsuwać , trochę się zawiodłam . Mogłam tam stać tak całą wieczność .
-  Teraz , mała niespodzianka ! – wskazał na swój samochód i uśmiechnął się nonszalancko.
- Oh , Bieber , Bieber  , a czy ktoś powiedział że jak gdziekolwiek z tobą pojadę  ?
W tym momencie uniósł mnie na ręce i posadził sobie na plecy , delikatnie trzymając moje dłonie żebym tylko nie spadła .
- Caroline kochanie , nie masz wyjścia  . Mi się nie odmawia. – podskoczył delikatnie bym się przestraszyła. Uderzyłam go w ramię , ale chyba przez jego cudowne mięśnie nawet tego nie poczuł . Wrzucił mnie do samochodu i lekko musnął mój policzek . Poczułam się bardzo bezpiecznie kiedy zaczął zapinać mój pas , a następnie usiadł za kierownicą i ruszył. Przez chwilę kręciłam się na fotelu by znaleźć sobie miejsce bo skurzane gorące siedzenie , cholernie piekło mnie w tyłek .
- hahaha , co ty robisz skarbie ? – parsknął
- Ta cholerna skóra ! – krzyknęłam
- Piecze co ?  Zawsze możesz jeszcze usiąść mi na kolanach , tylko nie wiem czy dam radę się opanować kiedy już to zrobisz . – przygryzł wargę.
- W twoich , snach . – warknęłam
- Dobra , już dobra spróbuję się opanować – uśmiechnął się zadziornie .
- To może , powiesz mi gdzie jedziemy ?
- Caroline , Caroline , Caroline czy ty kurwa wiesz co to znaczy NIESPODZIANKA , czy mam Ci to przeliterować?
- Wolę , żebyś przeliterował . Bo jesteś takim dupkiem że mało kto rozumie co mówisz ! – krzyknęłam
 Złapał mnie za podbródek i obrócił w jego stronę , żebym patrzyła mu idealnie w oczy .
- Słuchaj, mnie teraz . Mówię to ostatni raz głośno i wyraźnie  . Jesteś już , moja. Nie masz tu nic do gadania . Jeśli będę Cię chciał zabrać na spacer. Wezmę Cię na spacer . Jeśli będę chciał cię pocałować , to cię pocałuję a jeśli będę chciał cię pieprzyć , to będę cię pieprzył ! Zrozumiałaś ?  Za bardzo , mnie pociągasz bym mógł sobie teraz odpuścić .
Odwróciłam głowę w bok , by nie patrzeć na niego . Jechaliśmy chwilę przez las aż w końcu się zatrzymaliśmy . Wysiadł z samochodu i przeszedł na moją stronę . Kiedy chciał odpiąć mój pas odepchnęłam go .
- Nie jestem do cholery , jasnej ułomna . Sama umiem sobie poradzić z takimi rzeczami – krzyknęłam
- Nie , wątpię że nie potrafisz . Myślę nawet , że poradziłabyś sobie z trudniejszymi rzeczami – mruknął
- Świnia .  Jesteś wielką paskudną świnią Bieber
- Ale , wiem że Ci się podobam . Wiem że Cię kręcę .
Wyszłam z auta i nic nie mówiąc oparłam się o maskę samochodu. On podszedł do mnie i zaczął prowadzić mnie w stronę lasu . Wyglądało to jak w horrorze , ale ja nic a nic się nie bałam .Wiedziałam że nie zrobi mi krzywdy . Idąc nie odezwaliśmy się do siebie nawet słowem . Szliśmy po prostu  trzymając się za ręce jakbyśmy znali się wieczność. Zza moich pleców usłyszałam cichy głos
- To , już tu
Szybko podniosłam głowę . Gdy zobaczyłam co jest przede mną zaniemówiłam . Było tam pięknie . Staliśmy przed wielkim starym białym domem pokrytym drzewami .
- Ty tu mieszkasz ?
- Kiedyś tu mieszkałem , ale od kiedy moi rodzice umarli stoi tu tak pusty , bezużytecznie.
- Przykro mi  , tu jest cudownie ! – stwierdziłam przygryzając wargę.
- Nie ma potrzeby , by wracać do przeszłości . Wiedziałem że Ci się tu spodoba .- zachichotał
- Nawet nie wiesz jak bardzo – szepnęłam.
Złapał mnie za rękę ponownie i otworzył szarmancko drzwi przede mną . Dom był jeszcze piękniejszy niż na zewnątrz. Czułam się jak w pałacu .
- Usiądź . – poprosił – Może się czegoś napijesz ?
- Tak , poproszę wodę – uśmiechnęłam się szeroko
- Caroline !  Oto lekcja numer jeden . Kiedy pytam o coś do picia , wcale nie mam chodzi mi o coś w stylu „ woda czy soczek „  Pytam raczej , o coś bardziej mniej bezalkoholowego . Chyba że się boisz ? – zaśmiał się głośno .
- Wcale się nie boję dupku ! – warknęłam przygryzając wargę by nie powiedzieć czegoś więcej .
Podszedł do mnie i złapał za ręce po czym posadził mnie sobie na kolanach .
- Oh , skarbie . Ty chyba nigdy nie nauczysz się że do mnie się tak nie mówi – stwierdził po czym , zdjął mnie z kolan i z powrotem posadził na łóżko .
- No chyba , nigdy Bieber  – wzruszyłam ramionami
- Kochanie , teraz się wyluzuj .  Może Jack Daniels , co ty na to ? – zaproponował
- hm.. może być .
Poszedł do jakiegoś pomieszczenia , wyglądającego jak kuchnia . Po kilku minutach wrócił z kieliszkami pełnymi alkoholu z lodem . Podał mi , a ja podziękowałam po czym wszystko szybko wypiłam duszkiem by nie poczuć gorzkiego smaku . Czułam jak , robi mi się gorąco . Spojrzałam na niego i zobaczyłam jak się śmieje .
- Z czego się śmiejesz  ? – spytałam chamsko , uderzając go w ramie .
- Nie pomyślałaś , że jak wypijesz to tak szybko , to szybciej się upijesz i nie będziesz się kontrolować ? –wybuchnął śmiechem
- Dla ciebie to chyba lepiej – parsknęłam
- Lubię wyzwania , kręci mnie to jak się stawiasz . To było by zbyt proste – uśmiechnął się po czym posadził mnie sobie na kolanach po raz kolejny i przysunął swoją twarz do mojej .  Kiedy poczułam że , chcę mnie pocałować odsunęłam się od niego gwałtownie , mało co nie spadając mu z kolan . 

2 komentarze:

  1. cudowny rozdzial, czytam dalej

    OdpowiedzUsuń
  2. Treść nie powiem, ciekawa. Ale nie da się tego czytać bo robisz tyle błędów. Nie tyle ortograficznych, co interpunkcyjnych, ale nie mogę na to patrzeć. Będę czytać dalej, ale jak nadal będzie tyle błędów to pasuję -,-

    OdpowiedzUsuń