poniedziałek, 29 kwietnia 2013

Rozdział 4

 Rozdział 4

Leżałam w łóżku a motylki w brzuchu nie dawały mi spokoju. Jakieś 20 minut później mój telefon znów
zaczął wibrować. To był Justin .  Odblokowałam  klawiaturę i odruchowo sprawdziłam godzinę . Była 19;19  ,a moje oczy zeszkliły cię kiedy odczytałam treść wiadomości . 
" JESTEŚ MOJA , JUŻ NA ZAWSZE CAROLINE." Szybko , odpisałam mu na tą wiadomość .
" TWOJA , TO ZNACZY ? " Kika momentów później dostałam odpowiedź . 
" ZARAZ ZOBACZYSZ" Nie wiedziałam co to znaczy , dopóki nie zobaczyłam Justina stukającego w mój balkon. Wyglądał cudownie . Miał na sobie czarne rurki, zniżone prawie do kolan , białą koszulkę i ciemny snapback założony tyłem , a na jego nogach widniały białe Nike . Migiem otworzyłam balkon , po czym szeptem zapytałam 
- Jak , ty do cholery  wszedłeś Bieber ?
- Widzę , że jeszcze nie znasz moich możliwości - szepnął unosząc brew do góry.
- A co , jeśli moi rodzice cię zobaczą ? - spytałam zaniepokojona.
- No , coś nie wiem . Jak się wkopiemy , najwyżej powiesz im że jesteś we mnie szaleńczo zakochana. - uśmiechnął się zadziornie . 
- Nigdy Bieber.- warknęłam uderzając jego ramie i krzyżując swoje ręce na klatce piersiowej .
Naszą , kłótnie przerwał tupot obcasów mojej mamy , która wchodziła po schodach.
- Justin , musisz się gdzieś schować ! - krzyknęłam 
Otworzył okno i mrugnął do mnie zalotnym wzrokiem .
- Zaraz , wracam Skarbie .
Wyszedł w samą gdy mama zapukała do mojego pokoju.
- Proszę wejdź - zawołałam
- Skarbie , chciałam ci powiedzieć że ja z tatą jedziemy na weekend do cioci Lucy. Więc nie będzie nas jakiś czas. Bądz grzeczna- ostrzegła mnie i pocałowała mnie w czoło i wyszła z pokoju.
Położyłam się na łóżku i spojrzałam w sufit  , myśląc kiedy Justin wróci znów przez balkon. Leżałam i patrzyłam się w sufit kiedy poczułam że ktoś łapie moją dłoń.Uniosłam głowę i zobaczyłam Justina. Wyglądał cudownie . Podniósł mnie z łóżka i poprosił bym go przytuliła. Bez zawahania podeszłam do niego i wtuliłam się w jego ramiona.
- Coś nie tak ?- zapytałam 
- Kiedy jesteś ze mną wszystko jest , w porządku ! - powiedział a , ja poczułam jak moje policzki oblewa rumieniec . 
- Jesteś kochany - szepnęłam, dalej znajdując się w jego ramionach.
- Uwielbiam jak się rumienisz, Caroline- mruknął 
W tym momencie moje policzki , wręcz się paliły a na moją twarz zawitał uśmiech.
- I w dodatku , szaleńczo się we mnie zakochałaś- dodał , i uśmiechnął się zadziornie . 
- Bieber , wcale nie . - tupnęłam nogą odsuwając się od niego krzyżując recę na ramionach .
- A chcesz się założyć , Caroline ? 
- Tu i teraz ? - spytałam zadziorne .
- Tu i teraz mrugnął do mnie okiem. - Tylko o co  ? Przecież musi być jakaś stawka ? 
- Może buziak ?  - zaproponowałam 
- O nie ! Może tak . Jeśli wygram , to i tak za tydzień wylądujesz w moim łóżku . 
Speszyłam się , a moja twarz po raz 3 stała się czerwona . 
- Chyba masz coś nie po kolei w główce . - prychnęłam i odsunęłam się od niego jeszcze bardziej . 
- Kochanie , pocałować to cię mogę w każdej chwili . - mruknął .
- Nie bądź tego , taki pewien kolego - przysunęłam sie do niego i dotykając jego klatki moim wskazującym palcem odepchnęłam go delikatnie . 
Spojrzał na mnie  i zaczął się śmiać po czym podszedł do mnie szybko i podniósł mnie na ręce  ,a  ja odruchowo oplotłam swoje nogi , wokół jego bioder.
- Zadarłaś z Bieberem . Czas na zemstę . - wybuchnął śmiechem a ja zrobiłam to samo . Trzymał mnie blisko siebie i otworzył drzwi do łazienki . Ustał na przeciwko , wanny i odkręcił kurek by napełniła się wodą. Kiedy wanna była już prawie pełna  , zerknął na mnie i uniósł do góry brew .
- Czas na kąpiel skarbie - uśmiechnął się zadziornie i uniósł mnie 3 cm nad wodą .- Chyba że przeprosisz ? 
- Nigdy w życiu- wybuchłam śmiechem , chodź wiedziałam że to nie były żarty . 
- No to twoje ciuszki , zaraz się pomoczą- zaśmiał się patrząc mi w oczy . 
- A co , jeśli mam w kieszeni telefon ? - zapytałam 
- Twój , telefon nie popsuję mi zabawy ! - krzyknął po czym wybuchnął śmiechem . 
- Puść , mnie Justin - zaczęłam krzyczeć i śmiać się jednocześnie . 
- Nie ma mowy .
Odmówił i wyjął mój telefon z kieszeni i położył go na podłodze . 
- I jak już mogę ? - zapytał zadziornie . 
- Nie , Justin proszę . - poprosiłam , udając że się boję . 
- Oh, Caroline już za późno . - powiedział po czym wrzucił mnie do wody a ja poczułam ciepło na swoim ciele i pociągnęłam go za sobą . Razem wylądowaliśmy w wodzie śmiejąc się sobie prosto w twarz .  Nie mogliśmy powstrzymać smiechu . Po chwili przysunął się do mnie cały mokry i położył ręce na mojej twarzy i i przeniósł się ręką na włosy odgarniając je z mojej twarzy i znów wrócił do policzka . Przysunął swoją twarz  do mojej i delikatnie musnął moje usta . Odsunął się ode mnie na moment i spojrzał mi w oczy sprawdzając czy może się posunąć dalej .  Kiwnęłam głową dając mu dostęp do siebie . Pocałował mnie  , trzymając mnie za szyję a nasze języki zaczęły toczyć wojnę . Odsunęliśmy się od siebie dopiero po kilku minutach . Wstałam a on złapał mnie za rękę i wyszedł ze mną z łazienki . Woda kapała po nas jak szalona .  A my staliśmy bardzo blisko siebie . 
- Dosyć tej zabawy , Bieber - mruknęłam mu do ucha /
- Oh , tak szybko ? - syknął zawiedziony 
- Bieber ciesz się , że to trwało tak długo - mrugnęłam do niego okiem . 
- W sumie , dla ciebie to lepiej złotko bo gdybym nie przestał to pewnie zaczął bym cię pieprzyć w tej wannie . - stwierdził oblizując usta . 
- Bieber bo Ci stanie . - zaśmiałam się i pierwszy raz poczułam się przy kimś tak lekko . Uniosłam ręce w obronnym geście kiedy zobaczyłam jego minę . Podeszłam do szafy i wyjęłam czarne spodnie i fioletową koszulę szybko udając się w stronę łazienki . 
- Ej , dokąd idziesz ?- spytał 
- No jak to gdzie ? Mam tu siedzieć taka mokra przez cały czas ? 
- Pewnie że nie - zachichotał - Może Ci pomóc  ? 
- Nie dzięki , już wystarczająco pomogłeś - mrugnęłam do niego okiem i po kilku minutach wyszłam z łazienki z mokrych włosach zaczesanych na bok , już ubrana . Spojrzałam na Justina siedzącego na moim łóżku.
- Cholera, Bieber . Zmoczyłeś mi łóżko 
- Przepraszam , skarbie .  Tak jakoś wyszło . - uśmiechnął się zadziornie . 
- Oh , przestań !  Idź rozbiesz się a ja poszukam Ci coś do ubrania . 
- Caroline , tak krótko się znamy a ty już chcesz zobaczyć mnie nago .  - uśmiechnął się .
Nie odpowiedziałam mu na to i popchnęłam go w stronę łazienki . 
- I masz mi tu siedzieć taki rozebrany , dopóki nie wrócę- zagroziłam

1 komentarz: