czwartek, 2 maja 2013

Rozdział 7

Rozdział 7 


Leżeliśmy wtuleni w siebie , jeszcze bardzo długo a nasze ręce były splecione ze sobą .Czułam się jak księżniczka ,chodź nasze ciała leżały na chłodnej ziemi  .
- Caroline . - usłyszałam lekko zachrypninęty głos 
-Tak , Justin ? - spytałam nie pewnie . 
- Wiesz, że musimy uciekać prawda ? 
- Uhm - odpowiedziałam nie wiedząc co powiedzieć 
- Muszę ukryć cię u siebie , w twoim domu cię znajdą - powiedział po czym przejechał swoim nosem po mojej szyi a ja poczułam ciarki na całym ciele .
- Rozumiem . Tylko co z moimi rodzicami ? Justin , tak się nie da  . - jeknęłam a do moich oczu napłynęły łzy 
- Wszystko się da , kochanie - mruknął .  Po czym wstał i złapał mnie za ramię . Podniósł mnie i złapał za rękę . Oboje szliśmy w stronę samochodu . Dotarliśmy do niego kilka momentów pózniej . Otworzył drzwi z mojej strony i zapiął mi pas a w tym momencie poczułam jego wspaniały zapach . Przysunęłam się bliżej by poczuć go jeszcze bardziej ale w tym momencie zauważył co robię .  Odpiął mój pas z powrotem i usiadł na moim miejscu kładąc sobie mnie na kolanach i delikatnie całując . 
- Lubisz , mój zapach prawda  ? - zapytał ledwo oddychając bo , nasze klatki piersiowe pracowały z wielką prędkością . 
- Zawsze i na zawsze - jęknęłam i znów nasze języki złączyły się w jedność . Całowaliśmy się nachalnie , mało co się nie połykając .  Chwilę pózniej przerwaliśmy i wtuliłam się w niego  z całych sił . Przesiadł się , na siedzenie kierowcy i odpalił silnik samochodu . Czułam się bezpiecznie , chodź z nie wiadomych powodów mogłam zginąć . Wtuliłam się w jego kurtkę , którą zostawił tu wcześniej i wczuwałam się w rytm jazdy . Około 40 minut pózniej dotarliśmy pod wielki , ciemny dom . Dom budził wiele obaw a ja z chwili na chwilę stałam się coraz bardziej nerwowa .Wyszedł z samochodu i otworzył mi drzwi . Byłam już do tego szaleńczo przyzwyczajona . Traktował mnie jak małe dziecko , którym chcę się zająć . Złapał mnie za ręke i kontynuowaliśmy drogę w stronę jego domu .  Drzwi były uchylone a , on zrozumiał że coś jest nie tak . Złapał mnie za talię i wyciągnął broń z kieszeni . 
- Caroline , uważaj . Ktoś tu był ! - szepnął jak najciszej się da . 
Mój serce zaczęło bić 1000 razy szybciej , a ja nie wiedziałam co się dzieję . Przed sobą miałam tylko puste mieszkanie . Weszliśmy trochę dalej , po czym Justin przycisnął mnie jeszcze bardziej do siebie . Celował bronią w każdą stronę by upewnić się , że w jego domu nikogo nie ma . Moment później poczułam  jak ktoś wyrywa mnie z rąk Justina i ściska moje biodra do siebie . Miałam zacząć już krzyczeć ale za sobą usłyszałam głos . 
- Tylko piśnij suko , a twój kochany będzie krzyczał twoje imię przy twoim grobie . - Był to męski zachrypnięty głos .  Do moich oczu zaczęły napływać łzy , a okropne męskie dłonie zaczęły ściskać coraz mocniej moje biodra . Kiedy próbowałam się wyrwać poczułam przy skroni , chłodny dotyk metalu . Zorientowałam się , że przy głowie miałam broń . Justin stał bez ruchu wpatrując się we mnie . Widziałam jak bardzo chciał krzyczeć i nie  mógł powstrzymać się od zrobienia gwałtownego ruchu .  


Justin : 
Widziałem ją , była w jego ramionach widziałem jak się boi . Jak bardzo nie pokoi ją to że ma przy głowie broń . Bała się że w każdej chwili może wystrzelić . Nie mogłem na to pozwolić . 
- Zostaw ją ! , Proszę to już nie są żarty  - krzyknąłem z żalem w głosie . 
- Właśnie , Bieber . To nie są żarty ,a ty sobie je z nas zrobiłeś .  Laska miała być moja kurwo , mogłeś ograniczyć jej ból a teraz co ?  Pocierpi jeszcze bardziej a na dodatek umrzę . Chyba że się zmyjesz i dasz mi zupełny dostęp do tej suki . - widziałem jak zaczął podginać jej koszulkę  , a ona próbowała wydostać się z jego rąk .  Chciałem w tym momencie wtulić się w jej ramiona . 
- Nigdy , jej nie zostawię , Rozumiesz nigdy - krzyknąłem i wymierzyłem bronią w Mike'a .
- Dobrze , wiesz gnoju że jeśli kulka , trafi we mnie to trafi też w sukę . - parsknął śmiechem przy czym dokończył - Lepiej , zmykaj stąd dopóki się nie zdenerwuje i dopóki nie będziesz musiał błagać o litość . 
- Wolę , żeby umarła niż żebyś ja tknął -  warknąłem a moje dłonie zaczęły się trząść chodź nadal wymierzone były w stronę gościa trzymającego moją dziewczynę . Tak , nazwałem ją swoją dziewczyną pierwszy raz tak oficjalnie . Chciałbym , żeby nigdy się w to nie wpakowała Nie wiedziałem co robić . 
- Będę ją dotykał , ile da radę Bieber a ty będziesz na to patrzył . Będziesz patrzył na to  , a ja będę się śmiał .  Co żałujesz , że pierwszy jej nie dotknąłeś . Suka nie ma wprawy , a widzisz mógłbyś ją sporo nauczyć . Niestety , nie pokusiłeś się o pieprznięcie jej . Więc moje lekcje z nią będą trwały bardzo , bardzo długo - uśmiechnął się szyderczo  , a ja poczułem jak ona zaczyna szlochać .Nie mogłem wytrzymać tego że on tak bardzo ją krzywdzi . 
- Gówno , prawda Mike . Ona jest tylko moja !  - krzyknąłem 
- Oh , nie rozczulaj się gnoju . Może , jeszcze ostatnie słowa co ?  To będzie takie romantyczne . - zaczął śmiać się kiedy , zobaczyłem że Caroline uderza go obcasem . Dostał porządnie w krocze , a ona przybiegła natychmiast do mnie . Szybko strzeliłem mu w kostkę by chodź na chwilę mógł się nie ruszać . Złapałem ją za dłoń i wybiegłem z domu . Szybko wbiegliśmy do samochodu. Odpaliłem silnik , a moje serce biło tak szybko że myślałem że wyskoczy . Licznik wskazywał 200 km/h . Spojrzałem na nią i widziałem jak się trzęsie . Byłem z niej dumny że poradziła sobie właśnie w takiej sytuacji ale wiedziałem że to nie koniec . 
- Jesteś z Ciebie dumny skarbie - uśmiechnąłem się do niej tak szeroko jak w tej sytuacji potrafiłem . 
- Ze mną się nie zadziera - uniosła delikatnie swoje usta , ale to nie był szczery uśmiech . 
- Musimy się gdzieś schować . I to nie będzie w tym mieście ! - warknąłem i uderzyłem dłonią o kierownice 
- Razem , damy radę skarbie  ! - powiedziała to tak kusząco i dzielnie że , nie wiedziałem co się z nią stało . Była taka odważna , nigdy jej takiej nie widziałem .
- Jesteś  , strasznie odważna- szepnąłem . 
- Takie , są warunki bycia z Justinem Bieberem  - szepnęła i włożyła rękę pod moją koszulkę . Wyglądała jakby nic się nie stało albo raczej próbowała udawać że nic nie miało miejsca. Mi podobało się to bardzo chodź , nie wiedziałem jak długo wytrzyma granie silnej dziewczyny Biebera .





.............................................................................................


No , to już 7 rozdział . Mam nadzieję że się podobał .Trochę akcji zawsze się przyda . 
Jeśli chcecie wiedzieć , jakieś wiadomości piszcie tutaj : 
http://ask.fm/Trainspottingg
chętnie odpowiem na wasze , pytania dotyczące bloga .
no a , tu jeszcze gadu dla bardziej ciekawskich 28584470

1 komentarz: